W ostatni czwartek, 27 marca
2015 na ulicy Radzymińskiej, Choppers Club rozpoczął cykl imprez o nazwie „Open
Scena Choppers Club” występami zespołów Fuzle oraz Restless. Warzywko, jeden z
założycieli baru, zapytany dlaczego to robi, powiedział tak: „Chcemy stworzyć
miejsce, w którym warszawska scena alternatywna może się spotykać i dobrze
bawić. Dlatego do stałych punktów programu (czyli piątkowych imprez karaoke i
sobotnich koncertów – WM) dodajemy czwartkową Open Scenę. Wejście jest za
darmo, są promocje na piwo i co tydzień grają dwie kapele w podobnym stylu.
Akceptujemy wszystkie kapele, słuchamy ich materiału, grupujemy tak, żeby oba
zespoły były brzmieniowo podobne i mamy do tej pory mnóstwo zgłoszeń”. Choppers
Club jest motocyklową knajpą z tanim, nie chrzczonym piwem, pysznym jedzeniem,
bilardem i niesamowitą atmosferą stworzoną przez patronacki klub - Sons Of
North Valhalla oraz grono stałych bywalców z całej Warszawy i okolic.
W czwartek imprezę
otworzyła grupa Fuzle, która swoim energicznym rockiem rozbujała nadal
schodzącą się publiczność. Grali równo, z przytupem i dużą ilością uśmiechów.
Pomimo braku wokalisty i zastępstwa w postaci basisty, Konrada, Fuzle dali
czadu grając swoje oryginalne numery oraz kilka coverów pasujących do setlisty.
Chętnie ich znowu zobaczę – ubawiłam się po pachy.
Po godzinnym secie Fuzli,
nadeszła pora na Restless. Grupa ta zdecydowanie porywa energią i wszystkich
widzów włącza do wspólnej zabawy. Po Van Halen, jest to prawdopodobnie
najbardziej uśmiechnięty zespół wszechświata.
Muszę tu wspomnieć o ich
Pani Manager, Magdzie, która jest prawdopodobnie najbardziej pozytywną osobą w
szołbiznesie – jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję z nią współpracować,
sami się przekonacie. Magda nakręciła całą knajpę, zapewniając tłum
uśmiechniętych twarzy oczekujących występu. „Jeszcze nie słuchajcie”,
powiedział publiczności Marco w trakcie rozgrzewki.
Poniżej znajdziecie
„Standardowy Zestaw Pytań” – czyli ten sam wywiad z dwoma grupami.
Dlaczego, pytacie? No
więc dlatego, że nie fair by było zadawać inną ilość pytań jednej z grup, albo
o czymś zapomnieć, albo pomieszać co powiedział kto.
Więc po zabawach z
motocyklem i gaśnicami (na załączonych obrazkach – fotografia jak zwykle w
wykonaniu niezastąpionej Uli Łukianiuk – WM), przedstawiłam zespołom pytania.
Oto rezultaty.
WarpMaiden: Super koncert. Prezentowaliście
utwory własne oraz covery. W jaki sposób dobieracie materiał?
FUZLE: Podstawą są nasze własne numery, do
których dorzucamy utwory "pożyczone". Staramy się jednak nie
przesadzać z liczbą tych ostatnich. Co jakiś czas zmieniamy kolejność granych
rzeczy lub odpuszczamy/dodajemy (niepotrzebne skreślić) wybrane kawałki, żeby
nie popaść z rutynę.
RESTLESS: Dziękujemy. Od początku
gdy powstał zespół koncentrujemy się na własnej twórczości, covery dobieramy
słuchając serca - tak samo zresztą jak komponując nowe numery. Te covery które dołączamy
do listy koncertowej łączy jeden podstawowy składnik - poruszają nasze emocje a
jednocześnie wkomponowują się w styl muzyki którą kochamy - czyli trochę dziś
niemodny, ale dla nas najpiękniejszy classic rock, w którym jest miejsce na
solidne gitarowe riffy, poruszający wokal, wywołujące ciary solówki i energię.
Ta muzyka najpiękniej porusza na żywo i tak ją najbardziej lubimy wykonywać.
WarpMaiden: Historia zespołu - jak długo
gracie, w jaki sposób zeszliście się jako kapela.
FUZLE: Teoretycznie jako Fuzle gramy prawie
8 lat, ale po drodze kilka razy zmienialiśmy skład i robiliśmy sobie dłuższe
przerwy. Z pierwotnego zostały tylko dwie osoby. W tej chwili jest dobrze i
stabilnie. I oby tak zostało. A jak to wszystko się zaczęło? Dobre pytanie...
RESTLESS: "Formalna
" data to sierpień 2011. Aczkolwiek historia kapeli sięga tak naprawdę
kwietnia 2010, kiedy wspólny kumpel Marco i Williego zorganizował u siebie w
domu całonocny jam. Marco i Willie spotkali się tam pierwszy raz w życiu, a
jako komentarz tego co było dalej niech świadczy fakt że ten jam okazał się
naprawdę CAŁONOCNY a muzyka płynęła prosto z serc, bez planu i bez zbędnych
dyskusji. Następny rok to regularne jamy Marco z Williem aż w pewnym momencie
padło hasło, że to co się dzieje wręcz krzyczy o stworzenie regularnego
zespołu. To co się działo, to były spotkania na których każdorazowo powstawały
nowe pomysły, długo ciągnące się wymiany riffów, solówek i poczucie że jeśli
muzyka może łączyć ludzi to właśnie TAK powinno to wyglądać :)
WarpMaiden: Najdumniejszy moment w historii
zespołu?
FUZLE: Mamy nadzieję, że w końcu jakiś
przyjdzie. Czekamy z utęsknieniem.
RESTLESS: Najdumniejszy jak
dotąd moment to zdecydowanie występ na letnim festiwalu muzycznych na Litwie w
sierpniu 2013. Po pierwsze to pierwsza pełna prezentacja tego nad czym
pracowaliśmy, po drugie graliśmy dla ok 4 tysięcy zupełnie obcych językowo i
mentalnie osób. A ten moment dumy eksplodował gdy po kilku pierwszych riffach
utworu Restless tłum zafalował i poczuliśmy jak płynie energia z obu stron. Dla
takich momentów warto wiele poświęcić. Jak również tłuc się wynajętym vanikiem
przez bezdroża (acz piękne) bratniej Litwy ;)
Drugi moment dumy to nagranie pierwszej pełnej płyty w lecie 2014. To jak brzmi i co na niej jest jest dla nas nadal powodem do radości :)
Drugi moment dumy to nagranie pierwszej pełnej płyty w lecie 2014. To jak brzmi i co na niej jest jest dla nas nadal powodem do radości :)
WarpMaiden: Najgorsze doświadczenie do tej
pory?
FUZLE: Każde zawieszenie działalności
połączone z późniejszą reaktywacją w nowym składzie. To właściwie oznacza
konieczność zaczynania wszystkiego od początku. Mocno zniechęcająca sprawa.
Choć miewa i swoje dobre strony.
RESTLESS: Najgorsze
doświadczenie - to pewnie te wszystkie momenty po koncertach gdy wszystkie
oklaski wybrzmią, radość buzuje w żyłach i wtedy oglądamy się na graty które
KTOŚ musi teraz pozbierać, spakować, przewieźć i uporządkować. Na wszelki
wypadek - jeśli mamy na sali chętnych do służenia pomocą jako techniczni to
będą MORE THAN WELCOME :)
WarpMaiden: Kto pisze muzykę, kto teksty? Co
jest siłą napędową zespołu?
FUZLE: No cóż, nic odkrywczego. W
większości przypadków wygląda to tak, że ktoś przynosi riff, reszta kapeli
dorzuca własne pomysły, ogrywamy całość, zmieniamy, ogrywamy - i tak do momentu
aż wszyscy są (w miarę) zadowoleni. Towarzyszące temu negocjacje bywają długie
i trudne. Czasem, w podlanym browarkiem (patrz: siła napędowa) przypływie weny,
udaje nam się wpaść na coś podczas luźnego pogrywania. A teksty są... Jakie są.
I tak nikt ich nie słucha.
RESTLESS: Lwia część
repertuaru to kompozycje i teksty Williego, na nich tez oparta jest pierwsza
płyta. Ale Restless to kapela gdzie na początku powiedzieliśmy sobie jedno - tu
nigdy nie może być żadnego przymusu do niczego. Więc gramy to co wszyscy czują
że nas napędza. W ostatnich miesiącach pracujemy nad nowymi numerami, gdzie
pomysły przynoszą wszyscy po kolei, teksty pisze Kris i czujemy że rozwijamy
się w najlepszym możliwym kierunku.
Co nas napędza? EMOCJE. to że muzyka jaką gramy powoduje żywsze bicie serca, że porywa ludzi do ruchu, daje energię, że daje NAM energię. Podsumowując. TO MUSI BYĆ MIŁOŚĆ.
Co nas napędza? EMOCJE. to że muzyka jaką gramy powoduje żywsze bicie serca, że porywa ludzi do ruchu, daje energię, że daje NAM energię. Podsumowując. TO MUSI BYĆ MIŁOŚĆ.
WarpMaiden: Jak wasze osobiste doświadczenia
wpływają na brzmienie kapeli?
FUZLE: Trudno powiedzieć, czy w ogóle
wpływają. Raczej nie należymy do typu wrażliwców, którzy uzewnętrzniają się
poprzez muzykę lub teksty. Na pewno różnimy się pod względem preferencji
gatunkowych. Z połączenia bluesa, rocka, metalu i punka wychodzi coś co można
określić naszym brzmieniem. Z czym to się je? Posłuchajcie i oceńcie sami.
RESTLESS: To bardzo pojemne pytanie technicznie
tak że każdy ma swoje ulubione gitary, piece, sposoby grania, artykulacji. To
wszystko wypływa z tego kim jesteśmy, czego słuchamy, co nas porusza. W sensie
lirycznym: nasze teksty nie są (niestety) o dupie Maryni. Piszemy o tym co
czujemy, jak czujemy. Wierzymy w takie podejście. Musi być uczciwe wobec samych
siebie i innych. Piszemy i opowiadamy o sobie i swoim widzeniu świata.
WarpMaiden: Jak często koncertujecie? Kiedy
następna impreza, w której będziecie brać udział?
FUZLE: Pierwsza odpowiedź: zdecydowanie za rzadko. Miewamy okresowe wysypy
terminów, po których następują nawet miesiące posuchy. Druga odpowiedź: się
okaże... Życie.
RESTLESS: Wszyscy mamy drugie życie
;) tzn. cała ta logistyka codzienność, gdzie
trzeba zadbać o bliskich i zarobić na chleb i wyrzucić czasem śmieci do sąsiada
;)
Stąd koncentrujemy się na próbach ale po wydaniu płyty postanowiliśmy o wiele energiczniej zabrać za granie dla ludzi. Tu ogromna rola Magdy, która z furią wzięła nas w obroty i lista potencjalnych wydarzeń w tym roku nie mieści się już w jednym mailu ;) W każdym razie - naszym celem jest grać regularnie wszędzie tam gdzie znajdą się ludzie którym ta muzyka da radość :)
Stąd koncentrujemy się na próbach ale po wydaniu płyty postanowiliśmy o wiele energiczniej zabrać za granie dla ludzi. Tu ogromna rola Magdy, która z furią wzięła nas w obroty i lista potencjalnych wydarzeń w tym roku nie mieści się już w jednym mailu ;) W każdym razie - naszym celem jest grać regularnie wszędzie tam gdzie znajdą się ludzie którym ta muzyka da radość :)
WarpMaiden: Co macie w planach na przyszłość?
FUZLE: Częściej grać. Rzucić palenie - przynajmniej niektórzy. Częściej grać.
Aha, i częściej grać.
RESTLESS: W planach na przyszłość - druga płyta, jeszcze w tym
roku :) i dużo greania na zywo ;)
WarpMaiden: Co myślicie o polskiej scenie alternatywnej? Jak ją sobie wyobrażacie za
20 lat?
FUZLE: Jeżeli my też zaliczamy się do polskiej sceny alternatywnej, to myślimy o
niej: jest najlepsza na świecie! Nie zginie! Za dwadzieścia lat po prostu się
roztyje, posiwieje i/lub straci trochę włosów. A tak poważnie, oby jakaś była.
Zróżnicowana gatunkowo, ale autentyczna, współpracująca i dająca odpór
komercyjnej papce.
RESTLESS: Scena to ludzie. Mam wrażenie że wbrew temu że w
mainstreamie rock jest w tym kraju traktowany dość mizernie to prawda tej
muzyki, tego sposobu komunikacji muzycznej nigdy nie umrze i widzimy coraz
więcej kapel i to młodych które nawet nie chcąc (a czasem nie wiedząc) sięgają
do źródeł. Bo nic tak nie grzeje serca jak odkręcony piec i walnięcie podwójną
stopą :) w skrócie - będzie dobrze :)
WarpMaiden: Opisz muzykę swojej kapeli w 5
słowach.
FUZLE: Perkusja, bas, dwie gitary, wokal i wszystko to co się z nich
"wylewa".
RESTLESS: TYLKO PIĘĆ???WHY???? Energia, Emocje, Riffy, Prawda,
Razem.
Warp Maiden: Pięć słów, ponieważ trzy to za mało
a powyżej pięciu to za łatwo. Bardzo dziękuję za odpowiedzi na „Standardowy
Zestaw Pytań”.
Kolejna impreza z cyklu
„Open Scena” odbędzie się w czwartek, 2 kwietnia. Zagra zespół Green Manalishi
Band, który gra bluesa.
Choppers Club i KUma
Prodżekt zapraszają na koncert.
Apelujemy też do
wszystkich kapel z okolicy Warszawy: jeśli chcecie się pokazać na Open Scenie
Choppers Club, wyślijcie zgłoszenia na kumaprodzekt@gmail.com jeśli gracie rocka, bluesa, metal lub jakiekolwiek ich pochodne –
niezależnie od doświadczenia.
No comments:
Post a Comment